W dniach 1-2 października w Warszawie odbyły się targi włóczki i akcesoriów dziewiarskich w Centrum Praskim Koneser.
Nie mogłam przejść obok tego obojętnie ;)
Nie planowałam zakupów, nie mniej jednak .... wybór był ogromny.
Moteczki z wełny merino, merino superwash, kaszmiru, alpaki, moheru, lnu, bawełny i wiele innych … wszystkie do mnie przemawiały. Niteczki dosłownie wkręcały mi się we włosy, żebym kupiła, albo chociaż wzięła do ręki, dotknęła, poczuła tę miękkość i puszystość.
Eh, opierałam się, naprawdę . Próbowałam nie patrzeć, odwrócić głowę, nie sięgać dłonią, nie przytulać do szyi … na darmo. Przepadłam. Kupiłam.
Wybrałam włóczki producentów, z których nigdy do tej pory nie dziergałam (niektórych pierwszy raz poznałam!) i takie motki jakich nie kupiłabym w sklepie internetowym, bo nie do końca wiadomo jaki kolor prezentuje się na zdjęciu i jakie jest włókno w dotyku.
Będą dwa swetry: jeden z szaro-perłowego kaszmiru z alpaką, drugi z wełny z jedwabiem oraz moheru z jedwabiem, to te małe moteczki na zdjęciu wpadające w różowo-fioletowy odcień. Skarpetki świąteczne z zielonej wełny merino i szalik z czapką z cudownej cukierkowo-różowej wełny merino extrafine. Nie wiem od czego zacząć, najchętniej narzuciłabym wszystko na druty.
Wybrałam mieszanki: - kaszmir, baby alpaka, jedwab = sweter - wełna, jedwab + moher i jedwab = te dwie nitki połączę w jednym swetrze - merino na skarpetki - grube merino extrafine na czapkę i długi szalik.
A teraz nie wychodzę z domu do wiosny ;)
Commentaires