top of page
Zdjęcie autoraSylwia Malanowicz

Kolorowy zawrót głowy

Zaktualizowano: 18 gru 2022

Z racji tego, że wciąż pracuję nad stworzeniem mojego sklep internetowego z ukochanymi włóczkami i akcesoriami dziewiarskimi (nie, nie, jeszcze nie widzicie sklepu na stronie, ale on już jest i już niebawem będzie upubliczniony!), to staram się przetestować włóczki, które zamierzam w nim oferować.


Tym razem wzięłam pod lupę włóczki japońskiego producenta Noro. Długo zastanawiałam się, którą wybrać. Nigdy nie robiłam żadnej dzianiny z tej włóczki, a oferta firmy jest bogata. Włóczki Noro zwróciły moją uwagę przede wszystkim ze względu na bajeczne kolory i przeróżne ich łącznie w ramach jednego motka.


I tak ostatecznie wybór padł na włóczkę Silk Garden Sock kolor S454.



Włóczka w składzie posiada 40% wełny, 25% jedwabiu, 10% moheru, 25% polyamidu i w 100 gramach jest ok. 300 metrów nitki. Nie ukrywam, że włóczka wydała mi się dość droga, zatem przed jej zakupem w większej ilości postanowiłam sprawdzić, czy jest warta swojej ceny. Kupiłam tylko dwa motki z zamiarem wykonania niedużej chusty, ostatecznie jednak zrobiłam prostą kamizelkę.


Przepis na kamizelkę


Wzór na kamizelkę zaczerpnęłam ze strony producenta włóczek Drops https://www.garnstudio.com/pattern.php?id=9605&cid=5 , ale moja kamizelka ma większe podkroje na dekolt, żeby można było ładnie wyciągnąć kołnierzyk koszuli.


Robiłam na drutach z żyłką nr 4,00 mm na okrągło, od dołu, na końcu zrobiłam ściągacze wokół rękawów i dekoltu na drutach nr 3,00 mm. Dziergało się bardzo dobrze i szybko.


No i jakie wnioski?


Włóczka jest zupełnie inna od tych jakimi dziergałam do tej pory. Nitka bywa nierówno skręcona, co nie jest standardem, ale jednak miejscami jest nieznacznie grubsza lub cieńsza. Dość sztywna i szorstka w trakcie pracy, po zblokowaniu mięknie, ale wciąż pozostaje dość szorstka. Osobiście mi to nie przeszkadza, nie wiem jednak, czy na gołą skórę też byłabym dla niej taka wyrozumiała.


Dużą zaletą - jak dla mnie - jest fakt, że w motku nie było przerwanej i związanej nici, co niekiedy zdarza się, a u niektórych producentów włóczek (którymi już nie dziergam!) był to niemal standard.

W motku który ma 300 metrów, nie ma przerywanej nici, a przynajmniej w tych które ja miałam, takiej nie było.


Kolory są obłędne, układają się w pasy naprzemiennie. Ponieważ jestem bladą blondynką nie chciałam aby wokół twarzy czy na ramionach pojawił się kolor ciemny (brąz, bakłażan czy czarny), dlatego z premedytacją połączyłam kolory inaczej, w górnej części kamizelki dodając kolory jaśniejsze, bardziej dla mnie twarzowe. Stąd kamizelka ma inny przód i tył w górnej części.


Po lewej stronie przód kamizelki, po prawej tył.




Podsumowanie


Mogłam zrobić kamizelkę o wiele dłuższą, ale obawiałam się, że nie wystarczy mi włóczki, a poza tym robiłam według wzoru. Zostało mi jednak sporo włóczki, mogłabym spokojnie zrobić kamizelkę o około 10 cm dłuższą.

Włóczka jest wydajna, dobrze się nią dzierga, jest nietuzinkowa jeżeli chodzi o strukturę i kolorystykę, tak więc poważnie rozważam jej zakupienie do sklepu internetowego. Planuję jeszcze przetestować inny rodzaj tej włóczki, z innym składem, tak więc moją przygodę z marką Noro uważam za rozpoczętą, ale nie zakończoną. Polecam ją szczerze, o ile ktoś nie jest wrażliwcem lub nadwrażliwcem ;)


Stylizacja jesienno-zimowa.

Uważne oko dostrzeże, że kamizelka raz jest założona przodem na przód, a raz tyłem na przód :)







A czy Wy lubicie włóczkę Noro? Robicie z niej jakieś projekty? Podzielcie się opiniami w komentarzach.


71 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page